wtorek, 11 września 2012

Wypad nad morze do Stegny


W poniedziałek wcześniej wstaliśmy ponieważ zaczynaliśmy pierwsze lekcje.Był lekki stres ale wszystko poszło jak składka nawet Kubuś został zwolniony z jednej lekcji.Powodem był nasz wyjazd nad morze.Pogoda dopisała ciocia Agnieszka z Jaśkiem pojechali z nami .O 13 sie spakowaliśmy i w drogę.Było super choć Kubuś nie mógł jeszcze się wykompać tylko troszkę pomoczyć nogi z brzegu to i tak dzieciaki były zadowolone.Mamy nadzieje że to nie nasz ostatni wspólny wyjazd,ponieważ chłopcy nie mogą się doczekać nastepnego razu.Świeże powietrze,problemy zostawione w domu a Kubusiowi przyda sie odpoczynek .Był bardzo zadowolony bo nie musiał mieć założonej maseczki i to już była wielka radocha.Sebastian szalał jak dziecko -taki  mały przedszkolak .Najważniejsze że wszyscy odpoczęli i cało wróciliśmy wieczorkiem do domku.

sobota, 8 września 2012

Odwiedziny Pani Klaudii i cioci Moniki z Fundacji Mam Marzenie

Dziś od rana dzień nerwowy.Mieliśmy jechać do Królewa na lotnisko bo dziś dzień otwarty.Ale dzieci nie zasłużyły :)Nie śmieje się za zimno dla Kubusia żeby jechać a po drugie czekaliśmy na ciocie Monikę i Pania Klaudie z Fundacji Mam Marzenie.Spotkanie się udało Kubuś zadowolony .Otrzymał od Klaudii grę na x-box a ciocia Monika przywiozła przesyłkę od cioci Asi i ciotek z Esotiq.Śmieszna sprawa rozmawialiśmy z ciocią Asia po obiedzie przez skeypa tzn. on nas słyszała a my jej nie więc nam pisała.Ciocia Asia pierwszy raz widziała naszego Sebastiana.Później poszliśmy na targi jesienne pospacerowaliśmy ,popatrzeliśmy i wróciliśmy do domku.Lubimy takie rodzinne spacery.Wieczorkiem idziemy w gości do naszych znajomych.Trzeba się troszkę wyluzować i wyjść do ludzi.
z Oluska
Dziekuje za spotkanie

piątek, 7 września 2012

Już jesteśmy

Jakiś czas nas nie było ,ale wróciliśmy w końcu:)
U nas bez zmian.Mała odporność ale jakoś dajemy radę.
Seba wrócił z koloni,oczywiście przeziębiony i jak by było mało problemów to bez dokumentów-legitymacja,karty rowerowej,dowodu osobistego.
Rok szkolny rozpoczęty Kubutek od poniedziałku rozpoczyna edukacje w domku.
Nie wiemy jak to będzie bo naszej babci kompletnie odbija.Policja jest non stop u nas.Kochająca babcia życzy nam śmierci .Tak śmierci nam wszystkim .Dość że jest nam ciężko to juŻ drugi raz rozmroziła nam mięso które poszło do śmieci.Bo przepisała na Jarka darowiznę bez rzeczy które się znajdują w domu a zamrażarka jest jej .Przez 12 lat była szwagra a nagle jest jej.To co ona zrobi z synusiem,gdzie co postawi to tak ma być, to jest święte"tak miała powiedzieć policja"Pod tym kontem przechodzimy koszmar w domu.Jest ona nie obliczalna.Pierw dzwoni na policje a później okłada Jarka gdzie popadnie on ja chwyta za ręce,ona idzie na obdukcje bo ma siniaki i twierdzi że synowa z synem ją pobili.Potrafiła iść do niego do za kładu narobić kichy,siary.Jarek może stracić praca na razie nie ma jego kierownika jak wróci to się wyjaśni co z naszym tatusiem będzie.Zaczęła jeżdzic do dzieci i nastawiac ich przeciwko nam .On mają swoje zdanie na ten temat bo co nie którzy nie mieli z nia łatwego życia.Nikt z nich jej nie odwiedza a ona teraz kochająca mamusia..My to my jakoś to przetrwamy tylko szkoda w tym wszystkim dzieci naszych.Boimy się żeby przez te awantury u Kubusia się wszystko nie nagromadziło i nie wybuchło od nowa a jest taka możliwość stwierdziła Pani psycholog u której byłam w sprawie nauczania indywidualnego.Czas pokarze co będzie trzeba się modlić żeby nie zwariować i to przetrzymać.
Mamy nadzieją że w tym m-c już zaczniemy się dobudowywać ale wszystko też zależy od ludzi dobrej woli jak przyjdą i pomogą to szybko się z tym uporamy,bo dobudówkę stawiamy sami własnymi rękoma,własnymi siłami..