niedziela, 27 stycznia 2013

Super niespodzianka:)


Kubuś troszkę poszalał-ustawił aparat tak jak mu się podobało.
Poranna herbatka  wypita z naszym gościem.
Kubuś bardzo szczęśliwy.
Ranny telefon nas bardzo miło zaskoczył i dzięki temu niedziela zapowiadała się super.
Odbyła się sesja zdjęciowa .
Oczywiście młody bawił się w fotografa.





Dziękujemy :)

piątek, 25 stycznia 2013

To był tylko strach.

Witam.
Tak Aniu to był nie potrzebny strach .
Wszystko jest w porządku.
Kubuś porobił parę zdjęć.
Też jest zadowolony że to fałszywy alarm.
No niespodziankę miałaś że cho,cho.
Może mi też taką zrobisz.?
Z Gdańska przygrzewało nam słonko chyba w nagrodę za ranek.
Przezywaliśmy udrękę z mgłą która nam towarzyszyła od Nowego Dworu.
Masakra świata nie było widać.
Teraz już się kładziemy bo od 4.30 na nogach a mnie jak zawsze po wizycie w Akademii cos rozbiera .
Z nosa leci ciurkiem.
Aniu wróciła Jagódka z wznową:(

środa, 23 stycznia 2013

Pożegnanie:(

Wczorajszy dzień dla Kubusia był smutny.
Wiedzieliśmy bardzo dobrze że nasz ks.Wikary odchodzi z naszej parafii.
Przygotowywaliśmy się na to ,dużo rozmawialiśmy,myśleliśmy że Kubuś tak tego nie będzie przeżywał.
Widząc że ks. Radomir jest w domu Kubuś poszedł jeszcze zrobić sobie z nim zdjęcie.
Po chwili przyszedł do domku.
Obserwował przez okno czy ksiądz jest czy nie czy zdąży zanieść jeszcze obiad.
Ale niestety Wikary wsiadł do samochodu i ruszył.
Młody zaraz zadzwonił z zapytaniem  czy ksiądz jeszcze tu przyjedzie ale usłyszał że już nie.
Był wielki płacz ,żal, smutek .
Prosił aby o wyprowadzce księdza z nim nie rozmawiać dzisiaj.
Bała się że młody nam się rozchoruje.
Nawet nie przepuszczałam że tak się do księdza nasz Kubuś przywiązał.
Myślę że pomimo przeprowadzki ks.Radomir przyjedzie nie raz do młodego.
Jest to wspaniały człowiek z prawdziwego powołania.

Ks.Radomir




Myślami troszkę już jesteśmy w Gdańsku.
Ciekawe co nas tam czeka.
Myślę że przyjedziemy do domu i że z młodym wszystko.ok

środa, 16 stycznia 2013

:()

Anulka sory ale w xboxsa nie skacze bo nie ma gdzie.
Wiem że mnie pocieszasz,staram się nie pokazywać że się martwie ale to nie takie proste.
Martwie sie ,sama mnie rozumiesz.
Na badanie usg jedziemy do akademii 25,01-jestem nastawiona pozytywnie.
Odrzucam czarne myśli.
Tylko kurcze młody nie chce jeść,a jak go namówie to poskubie jak ptaszek.
To co uwielbiał teraz tego nie lubi.
Na dwór chodzimy tylko jak jest słoneczko i to też na chwilkę,już nie wiem jak go chronić.
Jutro lekcje mamy póxniej Pani Kasia chora więc jej nie będzie.

niedziela, 13 stycznia 2013

Niepokój:(

Martimy sie troszkę .
Po świętach bół brzucha przedwczoraj nóg.
Dziś duża opryszczka przy ustach .
Stracił apetyt,sam nie wie co by zjadł.
Kurczak mu nie smakuje,jogurcika też nie tego nie tamtego nie.
Szok.
Jutro dzwonie do naszej Pani doktor może uda nam się załatwic usg.
Było by dobrze wyniki i badanie usg jednego dnia.
Zniknął by może niepokój i strach.
A tak po za tym wszystko wporządku.
Wczoraj młody ulepił,skleił jakoś bałwana.
Pogralismy troszke w gre -dziekujemy ciociom gra super.
Jest wiele śmiechu i zabawy.

środa, 9 stycznia 2013

Prosimy Was o przekazanie 1% dla Kubusia


W związku z tym, że już za chwilę koniec roku i czeka nas wszystkich rozliczenie z Urzędem Skarbowym, już dziś prosimy Was o przekazanie 1% dla Jakuba . Nas to nie kosztuje nic, a w ten sposób możemy bardzo pomóc! Prosimy o udostępnianie tej informacji.  KRS 0000345980 z dopiskiem na leczenie i rehabilitacje Jakub Siarnowski

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Msza za Kubusia.


Wczoraj mieliśmy mszę św. z okazji 9 urodzin Kubusia i o dar Boży dla całej naszej rodziny.
Po mszy wróciliśmy do domu.
Byli z nami nasi przyjaciele,ludzie których darzymy wielkim szacunkiem,zaufaniem.






DZIĘKUJEMY  WAM  KOCHANI   ŻE  JESTEŚCIE.
  NA  WAS ZAWSZE  MOŻNA  LICZYĆ.

Zjedliśmy obiadek,wypiliśmy kawkę zjedliśmy ciacho.
Było miło ,wesoło.
Nasi goście nie znali naszego przyjaciela domu .
Ale wszyscy znaleźli wspólny temat.




Nie zabrakło Oli której Kubuś jak nigdy dokuczał :)

sobota, 5 stycznia 2013

Dzień za dniem.

Trudno w to uwierzyć ale minął juz rok.
W tamtym roku o tej porze Kubuś był po chemi.
Serce jeszcze boli jak się spotka znajomych z byłej pracy,lub z lat szkolnych.
Te wspomienia zawsze będą bolały.
W szczególności jest ciężko kiedy jest taka pora.
Czas zachorowań na przeziębienia ,na grype.
Staramy się tego uniknąć,a tu pech.
Mnie" rozbiera" a jutro msza ale sie nie poddaję,będzie dobrze.
Gonię Kubusia żeby sie nie zbliżał do mnie żeby czegos nie złapał.