Dzisiaj nie obeszło się bez łez.
Na początek problem z wizyta,masakra.
Lekarz nie przyjedzie bo jest sam a dzieci całe masy.
Wreście nam się udało.
Przyjechała po nas karetka zawiozła do przychodni.
A tam łzy leciały mi same z oczu .
Lekarz po przebadaniu Kubusia stwierdził zmiany na oskrzelach, i nie
wiem co robić co myśleć.
Sebastiankowi zmienił leki mam nadzieję że pomogą jeśli nie mamy juz skierowanie do szpitala.
Więc czekamy do niedzieli .
Dzieciom a właściwie Kubusiowi oddaliśmy łózko a on swoje Sebastiankowi,sami śpimy na podłodze.
Kiedy to się wszystko skończy,jestem strzępek nerwów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz