16,06,2012
Rano o godz.6.00 zadzwonił telefon.Moja mama z pytaniem czy Ania może przyjechać.Ania to moja siostra nad ranem przyjechała z Holandii była tam w pracy.Zgodziłam się .Kubuś od samego rana przyjmował prezenty.Ania przywiozła chłopaką słodycze a dla maleńkiego specjalnie farby i obraz naszkicowany na płótnie do pomalowania.Kubutek bardzo się ucieszył.Zaraz włączył komputer i pochwalił się wywiadem tv Malbork.Rano o godz.8.00 zawieźliśmy wodę dla wolontariuszy ,którzy zbierali dla Kubutka pieniążki.Do południa mieliśmy jakiś dzień nerwowy ,chyba pogoda nam nie sprzyjała.Początem malowania pomoc rodziców po maleńku obraz będzie skończony.Po obiedzie wybraliśmy się całą rodzinką na targi.Po chwili musieliśmy się wrócić kawałek ,ponieważ ciocia Monika przywiozła Kubutkowi też prezent -naklejki Spider-Man.Ucha chany po uszy.Na targach parę przykrych zdarzeń.Nie możemy się jeszcze przyzwyczaić że patrzą na naszego Kubutka bez żadnej krempacji.Jeden pan do drugiego stwierdził że jakaś zaraza ,choróbsko panuje bo maleńki w masce.Nie zważając na to czy mi coś powie,odwróciłam się w jego stronę i tylko powiedziałam"takie to jest śmieszne ,takie zabawne".Poszliśmy dalej .Dobrze że nie słyszał dokładnie tego Jarek (tata ) bo chyba by go poniosła.Szybkim krokiem obeszliśmy targi ze względu na pogodę.Zaczął padać deszczyk a my wietrzyliśmy pościel i mogło zrobić się nie wesoło.Przykro nam było że Kubutk nie mógł skorzystać z różnych przyjemności przygotowanych dla dzieci.Jedyną atrakcją były losy.Maleńki 2 razy losował i wylosował-pieska delmateńczyka ikonika.Zwierzaki są z gliny.Robi nam się mała kolekcja koło domku.Postaramy się nie bawem wstawić zdjęcie.Gdy wróciliśmy z targów strasznie bolały go nogi. Więc leżanko a ja koło niego i wyszła drzemka.Po drzemce Kubuś poprosił Sebastiana żeby troszkę pograł w piłkę.Lekka kolacja kapiel i kibicujemy Polsce mamy nadzieje że wygramy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz