środa, 27 czerwca 2012

To nie deszcze to niebo płacze.

To nie deszcz to niebo płacze .Stwierdziliśmy w środę.Dzień bardzo brzydki, ponury,smutny.Kubuś kręcił się po pokoiku było mu smutno że jego brat pojechał na wycieczkę a on sam siedzi w domu.Zrobił sie nerwowy-może ma mnie dość .Cały czas jest ze mną.To ja mu karzę założyć maseczke ,cieplej się ubrać ,uważać jak jest słońce.Wciżą powtrzam pamietaj tam nie podchoć,nie dotykaj psa,myj ręce.Ma tego wszystkiego po wyżej dziurek w nosie.Wiem że to męczące ale tak trzeba.Trzeba uważać aby nie zrobić sobie żle.Nic ciekawego nie robił do obiadu..Po obiedzie  tatuś poszedł zrobić porządek w garażu.Mały wyczół sprawę i poszedł -niby po "coś".Poprawił mu sie od razu chumor.Nawet mnie tam zaciągneli.Do domu przyszlismy po 21.I się zaczęło szybka kapiel kolacja-tak o tej porze:(  i do spania bo rano wyjazd do UCK w Gdańsku na kontrole.Trzymajcie kciuki żebyśmy wrócili do domku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz