środa, 13 czerwca 2012

wizyta w UCK w GDAŃSKU

Wcześnie rano tz.o 6.00 pojechaliśmy do Gdańska.Na miejscu byliśmy o 7.00.
Wyniki ,zmiana opatrunku na kateterze,usg.
Wszystko przebiegło w miare sprawnie.Martwi mnie to że lakarz który robił usg powiedział że z jednej strony dobrze że nic nie znalazł a z drugiej jeśli TK coś pokazało.W opisie tk jest znowa choroby pod znakiem????
 Wypis otrzymaliśmy  dopiero ok. 13.13.Kubuś już obiadek jadł w samochodzie.Droga powrotna minęła też super,ze łzami w oczach ponieważ w radio leciała nasz apel o pomoc dla Kubusia.Na powrocie zajechaliśmy do znajomego księdza Mieczysława.Porozmawialiśmy sobie troszeczkę,po wspominaliśmy.W domku bylismy ok.15.Kubulek swoje kroki jak wysiadł z samochodu skierował do kaczuszek i krzyczał na tatusia(oczywiście żartobliwie) że dlaczego one siedzą bez światła_zobacz że nic nie widzą i wchodzą na siebie,a jeśc to one dostały??.Rośnie nam gospodarz jak się patrzy.Później pobawił się z Sebastiankiem-bratem.Poprzytulał sie i poszedł myć się i spać.Już jest umęczony tymi wyjazdami do UCK,ale nic nie możemy na to poradzić:(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz