piątek, 20 lipca 2012

I co teraz?

Rano obudzili nas pracownicy drogowi ,którzy stukali ,płukali od samego rana.Mówi się trudna.Kubuś stwierdził że się nie ubiera dzisiaj bo ma zatkane gardło i nos.Zmienił zdanie jak jechałam po komputer i Sebastianka.Szybciej wyszykował się niz ja.Zabraliśmy Sebe od babci i pojechaliśmy pozałatwiać resztę spraw przed weekendem przy okazji po tatusia.W czasie jazdy otrzymaliśmy telefon od Pana Jacka z Bicomarche .Mieliśmy się z nim spotkać i dogadac szczegóły.Kubuś też został poproszony(siedział w samochodzie) do wyboru koloru farb na ściany.Dowiedzieliśmy się co już udało się im dla nas załatwić.Ale co teraz jak nie mamy ścian to co tu malować:(Wchodząc do domu na stole w korytarzu leżały prezenty dla Kubusia od dziewczyny która mieszkała w Starym Polu a wyprowadziła się za granice.Kubutek otrzymał pościel w BOBA Budowniczego,zasłonki do pokoju też z Bobem,klocki lego,troszkę słodyczy,bronzoletke na rękę.Był bardzo zaskoczony i zadowolony nie mógł uwierzyć że to upominki dla niego.Obraził się na nas ponieważ kazałam mu chodzić w maseczce w domu.Tatuś nam się przeziębił i nie wiemy jakie będą tego skutki.Czy Kubutek się nie zarazi.Nie wiem co mam robić,bardzo się martwię:(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz