niedziela, 22 lipca 2012

szykujemy się

Rano poszliśmy do kościółka.Kubutek wytrzymał do końca.Śniadanie jedliśmy po kościele więc obiad w lesie:)Maleńki miał ochotę jechać z wizyta ale pogoda robiła psikusa więc  poszliśmy na spacer-na działkę zobaczyć jak wszystko rośnie a w szczególności zielsko.Kubuś namiętnie dyskutował.
Jak wyzdrowieje i będę pełnoletni do nie chce na 18 pieniędzy na prawko tylko na konia.Tak kupi sobie konia,będzie go trzymał na polu tak jak pan Zbyszek.Będzie nim  jeździł na zakupy do Malborka.Bryczkę tez sobie kupi.Temat bez końca.Jakoś zajelismy go czymś innym.Po powrocie zjedliśmy lodziki.Ja już nerwowa na jutro że musimy jechać.Dziś już sprawdzałam walizkę czy wszystko spakowane,nerwy biorą górę.Maleńki z tatusiem grają w xbox śmiechu jest co nie miara-to dobrze że chociarz on na moment zapomina o stresie,nerwach które mu się udzielają:(Tak więc zaraz kolacyjka ,mycie i spanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz