wtorek, 24 lipca 2012

Już bez "SŁONIA"

Wczoraj wieczorkiem pojechaliśmy do szpitala.Na miejscu byliśmy ok.19.00.Dyżur miał doktor Jakub Wiśniewski więc nie musieliśmy iść na 18 się przyjąć.Synuś przyjęty, badania pobrane więc po bagaż do samochodu.Kubuś jak tylko wszedł na oddział był w swoim żywiole.Ala,Błażej i mały tak zaczeli się wygłupiać że byli mokrzy jakby wyszli spod pryśnica.Nocka była ciężka Kubuś się kręcił ja nie mogłam spać a spaliśmy na jednym łóżku.Wróciło wszystko ten koszmar z grudnia-stycznia jeden wielki strach.Rano pobudka,oj synusiowi trudno było wstać.Karetka przyjechał  po nas przed 8.00 a no 8.00 miał być niby zabieg.Okazało się że zabieg będzie ale o 10.00 .Kubuś trzeci w kolejce bo jest starszy i na czczo wytrzyma a tamte dzieci nie.Przy samym przyjęciu w wojewódzkim pobrano maleńkiemu wymazy  z gardła,nosa a najgorszy był z odbytu.Kubuś tak płakał że się zanosił,ale dał rade.Pani kazała małego wykom pać i przebrać ,ale w co jak my przyjechaliśmy bez niczego,nikt nam nie powiedział że mamy zabrać ze sobą rzeczy .Daliśmy rade ,mydło szpitalne,ręczniki papierowe i nie był problemu.Po podaniu premedykacji był śmiech,śpiew i płacz ze już nie chce zabiegu.Zabieg trwał 1 godz.O godz.12.00 Kubuś się obudził a pani doktor powiedział że jeśli będzie wszystko ok. to o 13.00 do domku.Tylko jest problem karetka nas przywiozła a że otrzymaliśmy z akademii wypis to musimy wracać do domu (my po swoje rzeczy do Akad,)w swoim zakresie.Nie zostaliśmy sami z tym problemem.Krystian ,tata jednego z chłopców  z naszego oddz. w akademii przyjechał po nas o 13.00 bez żadnego problemu.Tylko my na czas nie wyszliśmy ale to nie z naszej winy to "biurokracja".I tak nie oddano nam wypisu z akademii a wzięli go bo tam były nasze wczorajsze wyniki,swój dali a o resztę martw się i kombinuj.Jak juz byliśmy w akademii chciałam porozmawiać z naszą panią doktor co dalej z nami ale się nie udało była zajęta.Więc ja też nie czekałam,spakowałam rzeczy do samochodu i  ruszyliśmy w drogę powrotna do domu.Wiem tylko tyle  że szwy do sciągniecia za tydzień i że wyniki nie uległy zmianie..Nie wiem kiedy do kontroli i czy opatrunek zmieniacz?Mam nadzieję ze jutro się dowiem jak zadzwonię.Na powrocie do domku nagroda klocki dla synusia za odwagę.Kubutek szczęśliwy pozbyliśmy się słonia ,jednego problemu mniej.On szczęśliwy i zadowolony to my tez .Liczy się jego szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz